Agnieszka wymyśliła wycieczkę po za Medellin do Guadape.Dwie godziny jazdy autobusem z dworca północnego.Miejsce słynie z trzech rzeczy. Zakoles-ozdobne płaskorzeźby na domach, sztucznego zalewu i ogromnego, granitowego monolitu , gorejącego nad tym wszystkim.Połaziłyśmy po miasteczku fotografując kolorowe domki obwieszone doniczkami z kwiatkami. Popatrzyłyśmy na jezioro i wzięłyśmy riksze do kamienia. Wspięłyśmy sie po ponad siedmiuset schodach na jego wierzchołek i tam siedziałyśmy sobie jakiś czas delektując sie rozległym widokiem na zalane woda doliny. Pogoda była przepiękna, słoneczna. Wracałyśmy do Guadape na piechotę aż w końcu załapałyśmy stopa. Już wcześniej wypatrzyłyśmy knajpkę Namaste i udałyśmy się tam na lunch. Miejsce to niedawno otworzyła Adrianna, przemiła dziewczyna Bogoty. Opowiadała , ze tutaj trzeba przyjechać na dłużej, żeby poczuć prawdziwy czar tego miejsca i koniecznie pojeździć po okolicy. Sa tu w pobliżu farmy permakulturą i ona sama też marzy o tym , żeby w przyszlosci taka farmę miec.