Klimat Indyjski zaczął się już w indyjskiej ambasadzie w Warszawie. Na stronie internetowej, podają, ze dają wizę w ciągu 2 dni. Po tygodniu od złożenia mojej aplikacji do agencji, bo teraz agencja pośredniczy w całej operacji za dodatkowa oplata oczywiści, moja wiza wciąż nie była gotowa. A było to w czwartek. W sobotę miałam wylot. Zadzwoniłam do ambasady, powiedzieli żeby przyjść i na pewno uda się załatwić. Ok. Wizy wydaja od 15.00-17.00. Poszłam o 15.30. Wizę otrzymałam o 21.30!!! Czekałam w tłumie mi podobnych petentów. O 18.00 agent kazał nam się przenieść z poczekalni agencyjnej do korytarzyka przed ambasada. Staliśmy niemalże na bacznosc, taki był ścisk. Tam mniej więcej co 40 minut parę osób dostawało paszporty z wizami wiec stopniowo się rozluźniało. Atmosfera była nawet fajna. Czasem ktoś opowiadał przygody z podroży. Jeden pan, który zawodowo zajmuje się załatwianiem wiz ludziom np. z innych miast powiedział, ze czasem siedzi tu do 23.00. a jakiś czas temu duża grupa z biura podroży nie dostała wiz na czas i nie pojechali na wycieczkę. Biuro podało ambasadę do sądu.