Dziś byłam na koncercie lokalnej grupy JJI Exile Brothers. Można zobaczyć ich na youtubie. Graja fajna muzę. Trochę rocka and blusa w tybetańskiej wersji. Mieli tez kilka kawałków na gitary akustyczne. Pod koniec dołączyła się para z Korei. On grał na digiridoo a ona na perkusji i śpiewała. Wyszło z tego coś podobnego to psychodelik-trans-rocka.
Wytańczyłam się. Spotkałam koleżankę z Warszawy. Olgę, która jest na kursie medycyny Ajurwedyjskiej. Po za tym mój koncertowy bilet wylosował prezent. Dostałam CD i kiss od jednego z braci - na scenie na oczach całej publiczności! Stalami się sławna . Co najmniej wśród młodzieży z mojego hotelu.