Dojechałam koło ósmej rano. Od razu pan o wyglądzie alkoholika próbował skontrolować moja sytuacje noclegową i wycieczkową. Tego nie lubię. W Bogocie ktos polecił mojemu znajomemu Cabanie del Cristian. Ponoć nocleg miał kosztować 5000. Wzięłam taksówkę i pojechalam. Samochód zatrzymał sie troche wcześniej, jak rozumiem droga była fatalna, powiedzial , że to już tylko pare metrów. Ok. Zatrzymał się jednak pod innym hostelem , z którego wyszła dojrzale wyglądająca piękna hipiska. Zaczęła mi opowiadać o swoim miejscu o nazwie Dom Wschodzącego Słońca. Była pierwsza osoba w Kolumbii ponad 30 lat temu, która zbudowana eco hostel. Wszystko z naturalnych materiałów i w otoczeniu organicznego ogrodu. Spodobała mi się. Chciałam posłuchać i popatrzyć na to czym chciala sie ze mną podzielić. Zaprowadziła mnie na brzeg głębokiego kanionu. W dole wiła się rzeka Magdalena. Na przeciwległej sciane widac bylo wodospad. Postawiła tu dwie kabanie z widokiem na wschodzące słońce. Ale na to mnie nie stać. Potem oprowadzała mnie po ogrodzie i pokazywał co posadziła i opowiadała o tym, co wkrótce posadzi. Była pewna, że nie spodoba mi się u Cristiana, bo wszyscy ludzie śpią w jednym pokoju na podłodze i raczej nie ma gdzie bezpiecznie zostawić swoich rzeczy. Po drogiej stronie drogi był ładny kompleks pokojów , ze wspólnym salonem i kuchnia. Wszystko zanurzone w naturze. Oprócz mnie nie bylo innych gości. Chciałam poznać jej historie wiec zostałam. Możliwe ze miejsce Christiana tez ma swój urok ale innym razem. Wrzuciłam swoje rzeczy do maleńkiego eko-pokoiku. Pogadaliśmy chwile przy herbatce imbirowej i poszłam zwiedzać tutejsze atrakcje. W miasteczku wsiadłam w busik, który zawiózł mnie do parku archeologicznego (bilet za 10000) gdzie spędziłam resztę dnia.
W San Agustín zachowały się liczne kurhany ziemne oraz duża liczba kamiennych posągów wyrzeźbionych ze skał wulkanicznych, niespotykanych w innych miejscach kraju. Charakterystyczne są duże figury ludzkie z wystającym kłami, często z wizerunkiem innej postaci na głowie. Niektóre z tych figur były umieszczone w grobach, inne stanowiły ozdobne podparcie dla konstrukcji, jeszcze inne, jak się sądzi, wyobrażały bóstwa i dlatego ten rodzaj posągów był umieszczany centralnie w miejscach kultu. Posągi sięgały do 4 m wysokości i osiągały wagę do kilkunastu ton. W pobliżu źródeł i strumieni w San Agustín odkryto też reliefy twarzy ludzkich i zwierząt wodnych.
W 1995 stanowisko archeologiczne w San Agustín wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO.