O 6.00 lało, więc niektórzy szczęśliwi wrócili do lóżek. Ja miałam okazję spokojnie wypić kawę. Słabo to się zapowiada. Rejs w ulewnym deszczu. Na razie nikt nie narzeka.
Po śniadaniu, odziani w kurtki przeciwdeszczowe wsiedliśmy do pontonów i udaliśmy się na wyspę Genovese. Tym razem dry landing. Podpłynęliśmy do kamiennych schodów zwanych schodami księcia Filipa ( nie mam pojęcia z jakiego kraju). Jest to jedno z nielicznych miejsc na Galapagos gdzie mieszkają boobies z czerwonymi stopami. Są też niebieskostope,b ale te występują na wielu wyspach. Oprócz tego były fregaty i wiele innym mniejszych wodnych ptaków ( mockingbird, petrel etc). Hitem tej wyspy jest sowa ( Lechuza de Campanario) mieszkająca tylko tu. Poluje za dnia i mieliśmy szczęście ją wypatrzeć. Widzieliśmy nawet jedną , która upolowała petrela i go jadła. Wszystkie mieszkające tu ptaki żyją obok siebie w zgodzie gdyż maja różne zwyczaje mieszkaniowe, lęgowe jak i związane ze zdobywaniem pożywienia. Nawet trzy rodzaje boobies, które tu występują , nie krzyżują się że sobą i nie rywalizują. ( boobies: Piguero Patas Azules, Rohas i Piguero Enmascarado ) bo mają różne zwyczaje i dietę.
Ciekawe są Fragaty Comun, gdyż ich samiec ma pod szyja czerwony worek który nadyma i w ten sposób pokazuje samicy , że jest godnym partnerem dla niej na kolejny sezon. Macha przy tym skrzydłami i wydaje klekoczące odgłosy. Żywią się zazwyczaj pokarmem, który zdobywają zmuszając do zwymiotowania powracające z połowu ryb ptaki (głównie boobies). Mogą również polować na ryby latające lub zbierać pokarm z powierzchni wody. Rzadko siadają na wodzie lub ziemi, gniazdo budują na drzewie. Tworzą kolonie lęgowe. Znosza jedno jajo, którego wysiadywanie trwa 40- 50 dni. Młode usamodzielniają się po pół roku
Tego dnia odwiedziliśmy też Darwin Bay, gdzie mieszkają foki i morskie iguany. Snorkelowaliśmy tam ale woda była dość mętną i słabo było widać.