Wczoraj poznałam mieszkającą tu polkę i dziś dzięki niej pojechałam na wycieczkę po okolicy. Jej dobry znajomy jest prezesem stowarzyszenia lokalnym przewodników turystycznych i w ramach aktywizowania ludzi niepełnosprawnych zorganizował ta wycieczkę. Większość uczestników to głuchoniemi. Z początku usiadłam obok jednej kobiety i po chwili znalazłam się w centrum dyskusji, czyli wszyscy dookoła wymachiwali rękami, przed moim nosem. Fascynujące . Przeniosłam się do tyłu a tam pełnosprawne dzieci głucho niemych rodziców całą drogę wrzeszczały i się wygłupiały.
Ale nie narzekam. Było bardzo miło, interesująco i za darmo. A kiedy wskoczyłam w bieliźnie do wodospadu, za przykładem dzieciaków to już całkiem wpadłam w ekstazę. Carlos, nasz przewodnik powiedział, że przychodzą tu z szamanem na ceremonie uzdrawiające. Wystarczy zanurzyć dłonie i oczyścimy się ze złej energii. W powietrzu dookoła jest dużo tlenu. Bardzo zdrowe dla górnych dróg oddechowych. To miejsce ma dobra energię i moc. Kiedyś medytował pod wodospadem o piątej rano. Karolina powiedziała mi, ze Indianie uważają ze wodospad jest duszą dżungli. Przychodzą do niego spragnione jaguary. Dlatego wciela siębbb w jaguara szaman, kiedy w dżungli szuka odpowiedzi na problemy swojego plemienia. Np. jakich roślin użyć do leczenia, jaka decyzje podjąć itp.