Wczoraj udalo mi sie wyrwac z Bankoku. Postanowilam robic krotkie podroze . Najpierw udałam sie do dawnej stolicy Tajlandii Ayudhai. Luksusowy, klimatyzowany autobusowego odjezdzal z Polnocnego Dworzecaw (bilet 50 B). Jechalismy niecale 2 godz. Caly czas puszczali nudny tajski pop ale od czego wlasna muzyczka w telefonie komorkowy. Mialam dla siebie 2 siedzenia. Co za luksus po poniewierce Birmie. Az trudno sie z tym pogodzic , ze zaraz za granica ludzie zyja w takiej nedzy.
W Ayudtayi znalazlam bez trudu pokoj za 150B ( GH M&J) wypozyczylam rower i ruszylam na miasto. Bardzo goraco i bardzo milo.
Dzis wpadlam na dworzec pociągowy sprawdzic jak moge sie dalej z tad wydostac i odkrylam fajnejsze miejsce do spania nad rzeka. 5 minut od dworca , przy przystanii z ktorej sie przeplywa promem na druga strone rzeki. Ceny: 150B za jedynke , 250B za dwojke. Maja knajpke z widokiem na wode. Nie maja w kacie dan wegetarianskich ale w po drodze do dworca jest sporo stoisk z jedzeniem.
Widzialam sporo kafejek internetowych 10B za godzine ! Po calym dniu na rowerze nie mialam sily tam sie dowlec. Okazalo sie jednak , ze mam internet darmowy w moim Guest Housie. I to calkiem niezle dzalajacy.