czaz sie pozegnac, Asia leci do Polski ja jade szukac plazy moich marzen. Marija polecila mi Ko Chang kolo Ranong. Poniewaz mamy zblizone gusta postanowilam to sprawdzic. Lokalnym autobusem ( 60B) z Ao Nang pojechalam na dworzec autobusowy w Krabi, Mialam szczescie , bo okazalo sie , ze dziennie sa tylko 2 bezposrednie autobusy. Jeden rano ( 8.00 albo 9.00) i drugi o 12.00! Udalo sie. Jeszcze mialam czas na pyszny tani lunch. W autobusie poznalam Toniego z Niemiec , ktory namowil mnie, zeby najpierw sprawdzic sasiednia wyspe Ko Panyan. Jego kolega z Wegier mieszkal tam z dziewczyna przez tydzien , bardzo mu sie podoba i znalazl dla mnie tani bungalow.
Toni mial tajska komorke i mogl to wszystko zalatwic na odleglosc. Kiedy dojechalismy do Ranong bylo za pozno na rejs lodzia na wyspe. Spotkalismy innego Niemca , ktory uskutecznial tak zwany "viza run" i zabral nas do taniego hotelu o wyszukanej nazwie Azja (60B za pokoj z lazienka). Po prysznicu poszlismy sie powloczyc po okolicy. W poblizu byl maly bazar warzywno-owocowy. Zakupilam miedzy innymi drogon fruita. Stalam sie prawdziwa fanka tego przepieknego owocu w kolorze madzenty.