Dziś tybetańskie Święto Cudów. Dalai Lama jest obecny na pudży w świątyni i potem wygłaszał nauki oraz opowiada bajkę ze zbioru Jataka. Miedzy innymi ogłosił, że rezygnuje z władzy politycznej. 10lat temu zaczął wprowadzać demokracje w "Tybecie" i stwierdził ze misja by była "not complit" jeśliby nie abdykował na rzecz wybieralnego w wolnych wyborach przywódcy. Dość władzy w rekach kleru!. To dosłowny cytat z angielskiego tłumaczenia. Myślę , ze raczej wszyscy są tym zrozpaczeni. Ale Dalai Lama chce być po prostu przywódcą jednej z linii buddyzmu tybetańskiego i zajmować się sprawami duchowymi a nie polityka. W swoich naukach generalnie podkreśl istotę naukowa buddyzmy. Ważne jest, żeby studiować teksty , myśleć nad nimi, używać swojej inteligencji i oczywiście tez ćwiczyć się w medytacji. Wtedy rozwój będzie harmonijny. Sama wiara nie wystarczy ani palenie kadzideł, czy gromadzenie dobrej karmy. Inne religie mówią o oddaniu się Bogu, Buddyzm mówi, żeby być sobą, swoim własnym nauczycielem. ( cytuje DL)
16.03 w Tybecie w proteście przeciw łamaniu praw człowieka przez chińczyków podpalił się 16toletni mnich w prowincji Amdo. Kiedy się palił chińscy żołnierze jeszcze go do tego palowali. To wywołało reakcje wśród Tybetańczyków. Oczywiście tez represje ze strony chińczyków. Dalej Lama nawiązywał dziś do tego przypominając o tym , ze Budda nauczał, żeby nie ulegać złości, żeby kontrolować umysł, żeby używać inteligencji i widzieć rzeczy takimi jakie są, realistycznie.
Kiedy już się skończyła cala uroczystość , która była z okazji zakończenia obchodów nowego roku, i Dalej Lama sobie poszedł, niektórzy Tybetańczycy rzucili się do jego tronu , żeby dotknąć tronu na którym siedział i pozbierać na szczęście ryz , rozsypany dookoła. Był to dość egzotyczny widok.