Koło południa dotarłam do Parku Etno Botanicznego Omaere gdzie przed wyjazdem do Otavalo umówiłam się z Chrisem Canaday, że
przez tydzień popracuję jako wolontariuszka. Bardzo to miejsce mi sie spodobało i ludzie tu pracujący.
Omaere znaczy natura z lasu deszczowego w języku indian Waorani. Park został ufundowany w 1993 przez kobietę z plemienia Shuar i dwie francuzki. Stworzyły Omaere Foundation i zakupiły 15-hektarową działkę na obrzeżach Puyo. Natychmiast zaczęły sadzić najważniejsze rośliny dla ludów z Amazonii. W życiu bym nie uwierzyła, ze 22 lata temu były tu pastwiska bo dziś to prawdziwa dżungla. W Parku znajdują się też dwa tradycyjne domy kultury Shuar i Waorani.
Przewodnicy, często wolontariusze z całego świata, przez ponad godzinę oprowadzają po lesie i opowiadają o roślinach wykorzystywanych do leczenia i do wytwarzania np. domów czy kapeluszy przeciwsłonecznych. Słynne kapelusze panama pochodzą właśnie z Ekwadoru i są wyplatane z liści pewnej palmy. W tradycyjnych domach dowiadujemy się o zwyczajach dwóch wybranych kultur. Jest to jeden z pierwszych takich parków w Ameryce Południowej.
Kiedy Chris, prowadzący obecnie tą placówkę, powiedzial mi, że mogłabym tu pomieszkać, wewnątrz lasu i przebywać z ludźmi, którzy znają się na tutejszej florze i faunie oraz zwyczajach rdzennej ludności, nie mogłam sobie tego doświadczenia odmówić.
Dostałam pokój w domu, który jest recepcja parku z dużym tarasem i kuchnia na zapleczy. W lesie za domem sa prysznice a z drugiej strony ekologiczny kibelek. Oczko w glowie Chrisa. Nazywa się po hiszpańsku inodoro seco, gdyż jest bez zapachowy i suchy. Zamiast wody używa się ziemi do posypywania odchodów. Bardzo podobny był na farmie Krisznowskiej w Kolumbii.
http://inodoroseco.blogspot.com
http://www.fundacionomaere.org
Chris pomógł mi zawiesić moskitierę nad łóżkiem. W zasadzie nie ma komarów ale jestesmy w lesie pełnym najróżniejszych owadów i lepiej żeby po mnie w nocy nie łaziły.
inni wolontariusze już wyjechali niestety. Mam tylko za sąsiadów rezydentów ekwadorskich mieszkających w domu za krzakami.
Spotkałam ich wieczorem w kuchni i długo rozmawialismy i zyciu w Ekwadorze i Polsce. Generalnie ekonomicznie kraje te są porównywalne. Tyle, że ja wyjeżdżam zarobić do Wielkiej Brytanii a oni tu jeżdżą do USA.