Carla znalazła mi moto taxi , czyli motor i pojechalam najpierw zobaczy wodospad Sanktuarium. Wstęp 10R. Kierowca poszedł ze mną wiec mogłam go wykorzystać jako mojego nadwornego fotografa. Zostałam tam ze dwie godziny i pływałam sobie w różnych miejscach albo brałam masaż wodny pod spadającą wodą. Potem zostałam zawieziona po wejście do wodospadu Orchidei i tam już się pożegnaliśmy. Zapłaciłam umówione 4 dyszki. Generalnie jest drogo tutaj. Wstęp za darmo. Idzie się dość długo przez las ale jest bardzo przyjemnie. Ten wodospad jest mniej skomplikowany ale ma fajny basen i można się bawić na samym wodospadzie. Tam spotkałam ojca z synem z Fortalezy na wakacjach dzieki czemu tęż mam kilka fajnych zdjęć. Okazało się , że nocują w tym samych hostelu i maja wynajęty samochód. Pojechalam z nimi. Wzięłam swoje rzeczy i wpadliśmy do parku Urubui na kolacje. O 20.00 miałam ostatni autobus do Manaus. Kiedy dojechalam do centrum po drodze do hostelu załapałam sie na fajny koncert samby. Kocham Brazylię.