Znowu jedziemy tramwajem 28 ale tym razem wysiedliśmy przy katedrze. Stoi w miejscu dawnego meczetu, jak zreszta wiele innych kościołów w okolicy. Jest piękną średniowieczną budowlą. Ponoć tutaj został ochrzczony Św. Antonii. Ponoć kiedyś w dzień świętego odbywały się zbiorowe śluby lizbońskich par a piękne stroje i prezenty fundowane były przez radę miejską i bogate firmy kupieckie
Spacerując dalej natknęliśmy się na pozostalosc amfiteatru zbudowanego przez Rzymian, którzy panowali w Portugalii ponad 400 lat. Zwiedziliśmy małe muzeum-wykopalisko archeologiczne, które odsłoniło oprócz teatru pozostałości po rzymskich domach. Idąc dalej zatrzymaliśmy się koło kościoła Santa Luzia gdzie znajduje sie kolejny mirador (punkt widokowy). Siedzieliśmy w kawiarence obserwując jak zachodzące słońce zmienia kolory domów i kościołów Gracy i Alfany i rozlegle wody Tagu. O zmierzchu po schodkach obok kościoła zeszliśmy w dół i zapuściliśmy się w dzielnicę Alfama, której wąskie i strome uliczki ciągną sie do rzeki. Postanowiliśmy zostać tu na kolację i koncert Fado. Koncerty zaczynają sie najwcześniej o 19.00 a w niektórych knajpkach nawet o 21.00. Nie placi sie za wstęp ślę wszystko kosztuje prawie dwa razy drożej. W końcu znaleźliśmy jedno miejsce, gdzie stoliku były poustawiane na małym placyku. Śpiewała kobieta a dwóch mężczyzn jej akompaniowało na instrumentach strunowych