Pol dnia spedzilam w hamaku czytajac ksiazke meksykanskiej autorki, ktora znalazlam w hotelu na polce. Juz poltora miesiaca nie czytalam ksiazki. Do tego hotelowy ogrod jest taki tranquilo i muy bonito. Slychac glownie spiewy ptakow, albo pohukiwania.
Po poludniu wygrzebalam sie na miasto i okazalo sie , ze jest boze cialo. Ludzie dekorowali ulice a wieczorem odbyla sie procesja ze swecami.