Dzis spedzilam caly dzien w Muzeum Archeologicznym. Zobaczylam cale. Jest to jedno z najlepszych na swiecie a na pewno w Ameryce Srodkowej.
Meksyk city ma zwariowane metro. Najtansze na swiecie (2 pesos, 1euro=ok.19pesos) i strasznie zatloczone. Powinni zatrudnic dopychaczy jak w Tokjo. Do tego szarpie i jest duszno. Na kazdej stacji wsiadaj sprzedawcy plyt cd z muza. Puszczaja kawalki, czasem pokazuja fragmenty video. W godzinach szczytu w kilku poczatkowych wagonikach moga jechac tylko kobiety i dzieci, co jest dobrym pomyslem zwarzajac na tragiczny tlok w pzostalych wagonikach.
Co wieczor w niektorych miejscach miasta odbywa sie taniec aztecki przy dzwiekach bebnow i grzechotek. Wczoraj widzialam grupe tancerzy przy stacji metra Hidalgo. Tanczyli w blasku zachodzacego slonca. Dzis widzialam inna grupe w centrum obok katedry. Byli odswietnie ubrani i rozpoczeli taniec mimo , ze lal deszcze. Zawsze pala kopal i kadzidzidla. Taniec rozpoczyna sie inwokacja do 4 kardynalnych kierunkow. Pewien koles powiedzial mi , ze tancza dlatego , ze zaczyna sie kolejny miesiac w kalendarzu azteckim. Czasem zbieraja sie wszystkie grupy na glownym placu -Zokalo i tancza razem . Ponoc ma sie to wydazyc w ten weekand. Niestety ten weekand spedze juz z rodzina w Warszawie.