San Salwador nie jest najciekawszym miastem a kolega Raul z Hospitality Club nie mial dla mnie czasu, wiec w poniedzialek udalam sie do Suchitoto. Mialam wczesniej nadzieje wymienic w banku euro ale 4 banki , ktore odwiedzilam nie mogly tego zrobic. Wymiana euro w Ameryce Centralnej jest rzecza dosc trudna.
W San Salwadorze jest kilka terminali auobusowych i kazdy obsluguje inne kierunki. Do Suchitoto jedzie sie z terminalu Oriente. Wszedzie mozna dojechac autobusami miejskimi za 0.20$ albo minibusami za 0,25$. Autobusy dalekobiezne kosztuja zazwychaj ok dolara. Salwador jest malym krajem i podroz trwa zazwyczaj od pol do 3 g. Do Suchitoto dotarlam po zmroku ( co nie jest trudne , bo jest to po 18.00). Weszlam do najblizszego hotelu. Byl dla mnie za drogi ale senior w recepcji opisal mi droge do kilku innych tanszych. W ten sposob trafilam do hostelu VISTA AL LAGO ( chcieli 7 ale poprosilam o znizke i placilam 6$ za pokoj, wspolna lazienka, kuchnia i ogrodek ). Jak nazwa wskazuje z widokiem na jezioro. Suchitoto jest jednym z najcieplejszych miejsc w Salwadorze co dalo sie mocno odczuc. Jezioro jest sztucznym zalewem i mocno kwitnie. Nie nadaje sie wiec do kapieli. Ale ladnie wyglada. Rodzinka prowadzaca hostel jest bardzo mila. Wogole ludzie w Salwadorze sa bardzo mili i pomocni.