Wybralam sie do centrum , zeby troche poogladac miasto. Zjadlam pozne sniadanie na bazarze obok katedry . Obejzalam katedre a potem na sasiednim placu nowoczesny kosciol. Dosc niesamowity. Ogolnie centrym jest zniszczone i brudne. Sprawia wrazenie wielkiego bazaru. Kiedy zwiedzalam trzeci z kolei kosciol , zagadnol mnie san salwdorczyk ciekawy swiata i zaprosil na kawe/cole , zeby sobie pogadac . Nastepnie zaprowadzil do wlasciwego autobusu. Wieczor spedzilam w domu sama. Kolego z H.C. poszedl na obiad i kolacje do rodzicow a jego wspolokatorka na czyjes urodziny. Do dyspozycji mialam dvd , wiec obejzalam jeden film argentynski i drugi meksykanski.